Szanowni Państwo,
uprzejmie proszę o przyniesienie na następne zajęcia (w wersji papierowej bądź elektronicznej) zamieszczonych poniżej stanów faktycznych.
Z wyrazami szacunku
Konrad Burdziak
1. W sprawie przeciwko Ł. K. i K. G. Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
Ł. K. urodził się dnia (...)., a K. G. dnia (...) Oskarżeni są kuzynami. Przyjaźnili się. Na wolności spędzali często wspólnie czas wolny. W 2013 r. Ł. K. mieszkał wraz z matką, jej konkubentem oraz dalszymi członkami rodziny w P., a K. G. ze swoimi rodzicami i licznym rodzeństwem we wsi K., która położona jest blisko P.
Dnia 25 października 2013 r. Ł. K. udał się do K. celem odwiedzenia swojego kuzyna. Zastał K. G. w swoim miejscu zamieszkania, gdzie spędzili pewien czas, po czym postanowili udać się do P. Każdy z oskarżonych miał na sobie dwie pary spodni i dwie bluzy.
W godzinach wieczornych w P. obydwaj wypalili marihuanę. Środek odurzający w ilości dwóch porcji został przyniesiony przez K. G. Każdy z nich wypalił po jednej porcji w lufce należącej do Ł. K. Trzecią porcję od K. G. odkupił Ł. K. za cenę 10 zł. Porcja ważyła 0,25 grama netto. Około godziny 02:00 dnia 26 października 2013 r. Ł. K. i K. G. udali się razem do mieszkania znajomego M. W. w P. przy ulicy (...) Oskarżeni chcieli od niego pożyczyć pieniądze lub choćby dostać papierosa. Drzwi do mieszkania otworzył im kolega M. W. G. R. Na prośby Ł. K. dał im papierosa. Sam M. W. nie uczestniczył w rozmowie. Spał w stanie upojenia alkoholowego. Następnie Ł. K. i K. G. opuścili dom przy ul. (...). Pomiędzy godziną 02:00 a 06:00 dnia 26 października 2013 r. Ł. K. i K. G. udali się do położonego w tej samej kamienicy mieszkania numer (...), w którym zamieszkiwał W. N. (1). Drzwi do mieszkania były otwarte, gdyż W. N. (1) zgubił klucz. Oskarżeni byli rozdrażnieni i agresywni. Chcieli się wyżyć na W. N. (1), którym pogardzali jako osobą o orientacji homoseksualnej. Kiedy oskarżeni weszli do mieszkania W. N. (1) znajdował się w pozycji półsiedzącej na łóżku. Zobaczywszy intruzów próbował wstać, lecz K. G. kopnął go w twarz. Następnie K. G. zadał W. N. (1) szereg dalszych ciosów. W. N. (1) upadł na podłogę. Do K. G. przyłączył się Ł. K. zadając pokrzywdzonemu szereg kopniaków. Następnie chwycił stojące obok krzesło i uderzył nim pokrzywdzonego. Także K. G. chwycił za krzesło i uderzył nim W. N. (1) w bok głowy. Nadto napastnicy zadali W. N. (1) szereg ciosów znalezionymi w jego mieszkaniu plastikowym czajnikiem elektrycznym. Kiedy się rozpadł sięgnęli po szklane litrowe słoiki, którymi uderzali pokrzywdzonego w różne części ciała. Kiedy sprawcy przestali bić W. N. (1), ten już się nie ruszał. Leżał na podłodze nie dając żadnych oznak życia. Oskarżeni wyszli więc z mieszkania. Po pewnym czasie jednak powrócili. Chcieli sprawdzić, czy pokrzywdzony faktycznie nie żyje. Upewniwszy się, że spowodowali śmierć W. N. (1) opuścili mieszkanie udając się do domu Ł. K. Tam oskarżeni zdjęli wierzchnie spodnie i bluzy, a Ł. K. także swoje buty. Odzież wierzchnią oraz buty Ł. K. oskarżeni spalili na podwórzu przed kamienicą. Następnie udali się do mieszkania matki Ł. K. Przebywali w nim do około 08:00 godziny. Potem udali się pieszo do P. - M. przy zbiegu ulic (...). Tam spotkali brata K. G., W. G., któremu K. G. powiedział, że dzień wcześniej znalazł w nieokreślonym bliżej mieszkaniu zwłoki pobitego mężczyzny. W. G. zabrał brata do domu w (...) Ł. K. oddalił się zaś z miejsca spotkania.
W wyniku opisanego wyżej działania oskarżeni spowodowali u W. N. (1) obrażenia ciała
w postaci m.in. licznych, wielomiejscowych ran tłuczonych głowy, niewielkiego krwiaka podoponowego w tylnej jamie czaszki, lewostronnego krwiaka podpajęczynówkowego, obrzęku i przekrwienia mózgu, złamania nasady nosa i wieloodłamowego złamania obu kości szczękowych z następowym zaciekiem krwi do tchawicy, załamania IV żebra prawego, podbiegnięcia krwawego linii międzyżebrza lewego, obrzęku płuc, cech wstrząsu w nerkach. W wyniku doznanych obrażeń u pokrzywdzonego nastąpił wstrząs urazowy, a w konsekwencji jego zgon Około godziny 11:00 Ł. K. spotkał się ze znajomą K. J. Razem pojechali autobusem do M. C. Krótko przebywali w mieszkaniu jej rodziców. Następnie wszyscy troje zeszli do piwnicy budynku, gdzie znajdowała się siłownia. Ł. K. był wyraźnie nerwowy. Chodził z kąta w kąt, nie był w stanie się uspokoić.
O godz. 17.50 do piwnicy tej weszli funkcjonariusze Policji i zatrzymali oskarżonego.
W trakcie przeszukania osoby ujawniono u oskarżonego ziele konopi innej niż włóknista o wadze 0,25 gramów netto wraz ze szklaną lufką. Nadto oskarżony miał przy sobie reklamówkę zawierającą spodnie dresowe, majtki i 2 sztuki skarpet. Z takim wyposażeniem Ł. K. zamierzał się kilka dni ukrywać.
Po zatrzymaniu o godz. 16.15 pobrano od oskarżonego krew celem wykonania badania na zawartość alkoholu. Wynik okazał się negatywny. Ponowne badanie krwi wykonane o godz. 16.55 wykazało zawartość karboksyl - (...) w stężeniu poniżej 5 ng/ml.
Zabezpieczoną odzież K. G. poddano badaniom przez biegłych z dziedziny genetyki sądowej. Na spodniach czarnych z metką z napisem " SM Sport, casual wear", (zabezpieczonych w mieszkaniu K. G. dnia 26 października 2013 r) biegli ujawnili dwa ślady krwi i materiał genetyczny pokrzywdzonego.
Biegli z zakresu fizykochemii stwierdzili natomiast, że susz roślinny oraz zwęglony materiał pochodzący z lufki zabezpieczonej u Ł. K., stanowił konopie inne niż włókniste.
W przeszłości Ł. K. badany był przez biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa. W opinii z dnia 12 czerwca 2013 r. o sygn. akt VI U.363/13 (postępowanie w zakresie ubezpieczeń społecznych) biegli psychiatrzy stwierdzili u Ł. K. niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym z powodu 01-U, 02 - P. Biegli zaznaczyli, że niepełnosprawność taka wynika z rozpoznawanych zaburzeń wskazując, że przy wydaniu opinii brali pod uwagę obserwacje Szkoły Podstawowej w P. i opinię z dnia 25 kwietnia 2012 r. (k. 800 - 802).
Wyrokiem z dnia 9 sierpnia 2013 r. o sygn. akt VI U 363/13 Sąd Rejonowy Poznań - Grunwald i Jeżyce w Poznaniu zmienił zaskarżone orzeczenie Wojewódzkiego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Województwie (...) z dnia 11 stycznia 2013 r. znak ZN-III. (...).! (...).2012.10 oraz poprzedzające je orzeczenie Powiatowego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w P. z dnia 26 października 2012 r. nr (...). (...). (...).12 częściowo i zaliczył Ł. K. do osób niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym, okresowo do dnia 31 października 2015 r., z przyczyn niepełnosprawności (kod niepełnosprawności) 01-U, 02-P (k. 798 - 799).
W toku postępowania w niniejszej sprawie biegli lekarze psychiatrzy A. de R. i M. S. (1) w opinii sądowo-psychiatrycznej z dnia 29 stycznia 2014 r. odnośnie Ł. K. (k. 256 - 262) nie stwierdzili choroby psychicznej. Stwierdzili natomiast upośledzenie umysłowe lekkie i zespół nadpobudliwości ruchowej (ADHD). Biegli wnieśli o przeprowadzenie obserwacji sądowo-psychiatrycznej Ł. K., albowiem jednorazowe badanie sądowo - psychiatryczne nie dało podstaw do jednoznacznej oceny jego poczytalności.
K. G. został zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji dnia 26 października 2013 r. o godzinie 14:20 w (...). Celem zbadania trzeźwości oskarżonego o godz.20.10 pobrano mu krew. Badanie nie wykazało obecności alkoholu. O godzinie 20:40 dnia 26 października 2013 r. ponownie pobrano K. G. krew celem badania. W wyniku tego badania stwierdzono u oskarżonego (...)w stężeniu 1,9 ng/ml i jego metabolitu - karboksyl - (...) w stężeniu 14 ng/ml.
W toku postępowania również K. G. podano badaniom przez biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa.
W opinii sądowo - psychiatrycznej z dnia 15 marca 2014 r. biegli lekarze psychiatrzy I. M. i R. B. odnośnie K. G. zawnioskowali o przeprowadzenie obserwacji sądowo - psychiatrycznej (k. 322 - 323).
Biegli lekarze psychiatrzy M. Z. i E. P. oraz psycholog M. T. wydali opinie sądowo-psychiatryczne - po obserwacjach sądowo-psychiatrycznych - odnośnie Ł. K. i K. G. (k. 444 - 452, 524 - 531). Opinie pisemne uzupełniły opiniami ustnymi na rozprawie (k. 811 - 818, tom V).
Odnośnie Ł. K. biegli nie rozpoznali choroby psychicznej, ani upośledzenia umysłowego. Rozpoznali natomiast u oskarżonego osobowość rozwijającą się nieprawidłowo, skłonność do szkodliwego nadużywania alkoholu i narkotyków, ADHD w wywiadzie, pogranicze upośledzenia umysłowego. W ocenie biegłych, stwierdzone zaburzenia u Ł. K. nie znosiły tempore criminis zdolności do rozumienia znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Zdaniem biegłych, stan zdrowia psychicznego Ł. K. nie pozwalał mu na uczestnictwo w postępowaniu sądowym.
Również odnośnie K. G. biegli nie rozpoznali choroby psychicznej, ani upośledzenia umysłowego. Rozpoznali natomiast nieprawidłowy rozwój osobowości. Zdaniem biegłych,. stwierdzone zaburzenia u K. G. tempore criminis nie znosiły i nie ograniczały jego zdolności do rozumienia znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Stan zdrowia K. G. pozwalał mu na uczestnictwo w postępowaniu sądowym.
W opinii sądowo-psychiatrycznej z dnia 20 maja 2015 r. (k. 1010 - 1012), uzupełnionej opiniami ustnymi z dnia 21 października 2015 r. (k. 1112 - 1116, tom 6) biegli J. W. i R. L. zgodnie stwierdzili, że Ł. K. nie jest chory psychicznie, ani upośledzony umysłowo. Rozpoznali natomiast u oskarżonego osobowość nieprawidłową. Wyraźnie stwierdzili, że w czasie popełnienia zarzucanych mu przestępstw, oskarżony miał w pełni zachowaną zdolność rozumienia ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. W konsekwencji, zdaniem biegłych, nie zachodzi w sprawie stan z art. 31 § 1 i lub § 2 k.k. Nadto biegli stwierdzili, że w chwili wydawania opinii Ł. K. w pełni rozumiał znaczenie swoich czynów, jak i mógł pokierować swoim postępowaniem. Mógł brać udział w czynnościach procesowych.
Ł. K. urodził się dnia (...) w P., jego numer PESEL to: (...). Oskarżony legitymuje się wykształceniem podstawowym, nie zdobył żadnego zawodu. Jest kawalerem, ojcem jednego małoletniego dziecka. Oskarżony nie ma nikogo na swoim utrzymaniu. Do czasu zatrzymania oskarżony był na utrzymaniu rodziców.
K. G. urodził się dnia (...) w P., jego numer PESEL to: (...). Oskarżony posiada wykształcenie podstawowe, nie wyuczył się żadnego zawodu. Oskarżony jest kawalerem, nie ma dzieci, ani innych osób na swoim utrzymaniu. Do czasu zatrzymania oskarżony pozostawał na utrzymaniu swoich rodziców. W chwili zatrzymania był uczniem I klasy gimnazjum.
Obaj oskarżeni nie byli dotychczas karani za przestępstwa lub wykroczenia. Nie przebywali też w izbie wytrzeźwień. Odnośnie K. G. toczyły się w przeszłości liczne postępowania na podstawie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich z dnia 26 października 1982 r.
2. Na podstawie zgromadzonego i ujawnionego w toku przewodu sądowego materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
A. W. pracował w firmie ojca jako dekarz. W firmie również zatrudniony był P. P. (1). W dniu 28 kwietnia 2012 r. obaj mężczyźni zakończyli pracę około godziny 13. P. P. (1)dostał tego dnia wypłatę i z tej okazji obaj postanowili napić się alkoholu. W tym celu udali się do baru (...) znajdującego się na ulicy (...) w B. W barze spożywali alkohol w postaci piwa. Po pewnym czasie do baru przyszła K. S.ze swoją koleżanką J. Ż. (1), bratem J.- D. Ż. (1)oraz z D. P. P. P. (1)i A. W., gdy do baru przyszły wyżej wymienione osoby byli już pod znacznym wpływem alkoholu. Wszyscy wspólnie kontynuowali w barze picie piwa. W pewnym momencie od towarzystwa odłączył się P. P. (1)wraz z J. Ż. (1). W trakcie swojej nieobecności udali się oni taksówką na Osiedle (...) w celu kupna marihuany. Po dokonaniu zakupu marihuany powrócili do baru. Około godziny 17:00 A. W. zaproponował aby przenieść się do jego mieszkania mieszczącego się przy ul. (...), w którym miano kontynuować spożywanie alkoholu i zapalić zakupioną marihuanę. W tym celu P. P. (1)wraz ze znajomymi zakupił po drodze 22 butelki piwa o pojemności 0,5 litra marki (...) i wszyscy udali się do mieszkania w celu konsumpcji zakupionego alkoholu.
Mieszkanie A. W. znajdowało się na czwartym piętrze w bloku przy ulicy (...). Składało się z dwóch pokoi, jednego większego, drugiego mniejszego, kuchni oraz łazienki połączonej z WC. Libacja odbywała się w dużym pokoju, w którym znajdowało się wyjście na balkon. D. P. po 20 minutach otrzymał telefon, po którym opuścił mieszkanie i udał się do swojego miejsca zamieszkania. W pewnym momencie między K. S. i J. Ż. (1) a P. P. (1) wywiązała się kłótnia, której powodem były pieniądze. Z uwagi na złe samopoczucie spowodowane wypitym alkoholem, P. P. (1) został odprowadzony do małego pokoju, gdzie mógł się położyć.
Do małego pokoju przyszła następnie K. S., która w międzyczasie nałożyła na korytarzu buty. Po chwili zawołała ona J. Ż. (1). P. P. (1) leżał w pokoju na łóżku głową skierowany w stronę okna. K. S. stanęła na łóżku mając leżącego P. P. (1) między swoimi nogami i zaczęła zadawać mu kopnięcia w głowę a następnie zaczęła skakać obydwiema nogami po klatce piersiowej i po twarzy. Skacząc po głowie P. P. (1), opierała się ręką o ścianę w celu utrzymania równowagi. P. P. (1) nie stawiał przy tym praktycznie żadnego oporu. Próbował zasłaniać rękoma twarz lecz był zbyt pijany aby skutecznie się bronić.
Gdy P. P. (1) nalazł się na podłodze K. S. w dalszym ciągu kopała go po całym ciele w tym po głowie i twarzy. P. P. (1) leżąc na podłodze zupełnie się nie bronił. W tym czasie również J. Ż. (1) kilkakrotnie kopnęła P. P. (1) w pośladki. Miała ona na nodze jeden but sportowy typu " adidas", który wcześniej założyła w przedpokoju. W trakcie zadawanych ciosów, gdy P. P. (1) leżał na podłodze w małym pokoju zanieczyścił się. Następnie K. S. i J. Ż. (1) rozebrały go do slipek, a ściągnięte ubrania wyrzuciły przez balkon na podwórko.
Pozostałe osoby, które w tym czasie przebywały tym mieszkaniu tj. A. W. i D. Ż. (1), pomimo że same fizycznie nie uczestniczyły w pobiciu P. P. (1) to mając świadomość, iż został on pobity nie zareagowały w skuteczny sposób i nie udzieliły mu żadnej pomocy. Pomimo zaistniałego zdarzenia wszyscy w dalszym ciągu kontynuowali spożywanie alkoholu.
Z uwagi na zanieczyszczenie się P. P. (1) i panujący z tego powodu nieprzyjemny zapach w małym pokoju K. S. i J. Ż. (1) przy pomocy A. W. zabrały leżącego na podłodze P. P. (1) i przeniosły go na balkon i położyły na plecach. P. P. (1) wówczas miał na sobie jedynie slipki. Następnie A. W. zamknął drzwi balkonowe i zasłonił firankę. Wszyscy powrócili do spożywania alkoholu, po czym położyli się spać.
Następnego dnia tj. 29 kwietnia 2012 r. przebywające nadal w mieszkaniu przy ulicy (...) nieletnie K. S. i J. Ż. (1) oraz A. W. i D. Ż. (1) ponownie zaczęli spożywać alkohol, zupełnie ignorując leżącego nadal na balkonie P. P. (1). Pomimo kilkokrotnego otwierania drzwi balkonowych i pełnej świadomości stanu w jakim znajdował się P. P. (1) żadna ze znajdujących się w mieszkaniu osób nie udzieliła mu pomocy ani nie wezwała karetki pogotowia.
Z mieszkania na pewien czas wyszły J. Ż. (1) i K. S. w celu przyprowadzenia znajomego J.- R. G. Po drodze kupili alkohol. Po przybyciu około godziny 15:00 R. G. wspólnie z pozostałymi osobami znajdującymi się w mieszkaniu zaczął spożywać alkohol. W pewnym momencie pozostałe osoby poinformowały go, że na balkonie leży P. P. (1). R. G. zajrzał na balkon, ale nie zainteresował się jego losem. Nie udzielił mu jakiejkolwiek pomocy oraz nie wezwał karetki pogotowia, jedynie przesunął go nieznacznie i wyplątał jego nogi z barierki.
W pewnym momencie, gdy P. P. (1) nadal leżał na balkonie K. S. i J. Ż. (1) wylały na niego płyn do mycia naczyń, zaś K. S. wlała mu ten płyn do nosa. Następnie K. S. wylała resztkę zupy na głowę P. P. (1) posmarowała jego prawe ucho pasztetem.
Uczestnicy libacji przez cały dzień spożywali alkohol w pokoju, w którym znajdowało się wyjście na balkon. Nikt z nich jednak nie zainteresował się losem leżącego na balkonie P. P. (1). Dopiero w godzinach wieczornych, z uwagi na panujący chłód A. W. okrył kocem P. P. (1), jednak pozostawił go na balkonie na kolejną noc.
Dopiero w dniu 30 kwietnia 2012 r. R. G.widząc, że P. P. (1)daje słabe oznaki życia zaczął nalegać, aby wezwać pogotowie ratunkowe. Po namowach ze strony R. G.korzystając z telefonu P. P. (1) D. Ż. (1) o godzinie 7:52 powiadomił telefonicznie pogotowie ratunkowe. Nie poinformował on przy tym dyspozytora z jakiej przyczyny niezbędna jest interwencja pogotowia ratunkowego. Przed przyjazdem karetki J. Ż. (1)wraz z R. G.opuścili mieszkanie, do którego wrócili w momencie odjazdu karetki.
W chwili przybycia karetki pogotowia P. P. (1)znajdował się w ciężkim stanie. W wyniku zadawanych kopnięć oraz skakania obutymi nogami po ciele doznał przede wszystkim krwiaka podtwardówkowego po stronie prawej, krwawienia podpajęczynówkowego w obrębie obu półkul mózgowych, obrzęku mózgu z cechami wklinowania migdałków móżdżku do otworu potylicznego wielkiego. Ponadto doznał innych mniej poważnych obrażeń ciała w postaci licznych otarć naskórka i podbiegnięć krwawych w skórze twarzy i głowy, na grzbiecie, pośladkach, kończynach górnych i dolnych, podbiegnięć krwawych powłok miękkich czaszki w okolicy ciemieniowej lewej, czołowej prawej, potylicznej prawej, podbiegnięć krwawych w tkance podskórnej szyi po stronie lewej, wylewów krwawych i wybroczyn w mięśniach międzyżebrowych i pod opłucną ścienną na tylnej ścianie klatki piersiowej, obrzęku płuca prawego, wybroczyn krwawych podopłucnowych, podnasierdziowych i podwsierdziowych. Stwierdzono też u niego zapalenie płuca lewego z tworzącym się ropniem.
Po przybyciu na miejsce zdarzenia karetki pogotowia, P. P. (1)został zbadany przez lekarza i ratowników a następnie przewieziony na Odział Ratunkowy (...) Szpitala (...) w B.
Po zabraniu P. P. (1)przez karetkę K. S., J. Ż. (1), D. Ż. (1)oraz R. G.opuścili mieszkanie A. W., z którego zabrali należący do P. P. (1)telefon komórkowy marki S. (...). Świadomy zagrożenia karą D. Ż. (1)postanowił nie zwracać telefonu siostrze P. P. (1). Wyjął z niego kartę SIM i oddał telefon R. G. R. G.wyrzucił telefon na trawnik na osiedlu (...).
W szpitalu P. P. (1) poddano niezbędnym badaniom. Następnie przeprowadzono zabieg trepanacji czaszki i ewakuacji krwiaka. Jego stan nie uległ jednak poprawie. P. P. (1)zmarł
Przyczyną zejścia śmiertelnego P. P. (1) była ostra niewydolność ośrodkowego układu nerwowego i ważnych dla życia ośrodków w nim znajdujących się w następstwie obrażeń wewnętrznoczaszkowych z następowym obrzękiem mózgu.
Wyjaśnienia oskarżonych Wyjaśnienia K. S.
Oskarżona K. S. w toku postępowania przygotowawczego przesłuchiwana w charakterze podejrzanej w dniu 19 lipca 2012 r. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Pouczona o swoich prawach skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień w tej sprawie oraz z prawa do odmowy udzielania odpowiedzi na poszczególne pytania. Odmówiła również odpowiedzi na pytania zadawane jej przez obrońcę (k. 452).
Przesłuchiwana po raz kolejny w charakterze podejrzanej w dniu 15 lutego 2013 r. ponownie nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i wyjaśniła, że w dniu 28 kwietnia 2012 r. spotkała się razem z P. P. (1) i A. W. Spotkali się w barze na ulicy (...), gdzie spożywali alkohol w postaci piwa. Następnie A. W. zaproponował, aby przenieść się do jego mieszkania, w którym kontynuowano spożywanie alkoholu. W mieszkaniu A. W. oprócz K. S. i P. P. (1) przebywali jeszcze J. Ż. (1), jej brat D. Ż. (1) oraz kolega D., którego imienia nie pamięta. Kolega ten po krótkim czasie wyszedł z mieszkania. Oskarżona wyjaśniła, że wszyscy obecni siedzieli w dużym pokoju i pili piwo. Po pewnym czasie P. P. (1) poszedł do małego pokoju. Wówczas J. Ż. (1) powiedziała oskarżonej, że P. P. (1) jest jej winny pieniądze. Nakłaniała oskarżoną, aby iść i pobić P. P. (1). Oskarżona wyjaśniła, iż po długim naleganiu i z uwagi na stan nietrzeźwości, w którym się znajdowała dała się namówić, aby pójść razem z J. Ż. (1) do pokoju, w którym przebywał P. P. (1). Podała, że po wejściu do pokoju pomiędzy J. Ż. (1) a P. P. (1) wywiązała się szamotanina. P. P. (1) był w tym momencie mocno pijany. J. Ż. (1) zaczęła bić P. P. (1) otwartą dłonią, po czym upadł on na podłogę, a gdy wstał zaczął ponownie szarpać się z J. Ż. (1). W tym momencie z P. P. (1) zaczęła się szarpać również oskarżona. P. P. (1) po raz kolejny upadł na podłogę, zaś gdy leżał J. Ż. (1) zaczęła go kopać po głowie, a oskarżona skoczyła mu bez butów na klatkę piersiową i na nogi. Oskarżona podała, że nie pamięta czy w trakcie kopania pokrzywdzonego przez J. Ż. (1) po głowie miała ona buty na nogach. Oskarżona wyjaśniła, że P. P. (1) w pewnym momencie się zanieczyścił, w wyniku czego poczuła się ona źle i wybiegła z mieszkania na klatkę schodową, gdyż chciało jej się wymiotować. Oskarżona wyjaśniła, że w momencie jej powrotu do mieszkania zapytała wszystkich gdzie jest P., lecz nie uzyskała odpowiedzi, gdyż wszyscy byli już mocno pijani. Podała, że P. P. (1) znajdował się wówczas na balkonie. W pewnym momencie poczuła się zmęczona i poszła spać. Następnego dnia z rana J. Ż. (1) otworzyła balkon i zaczęła szturchać leżącego na nim P. P. (1) i go wyzywać. Oskarżona wyjaśniła, że zaproponowała wszystkim obecnym, aby zadzwonić po karetkę, lecz J. Ż. (1) powiedziała, że najpierw wszyscy muszą wytrzeźwieć. Oskarżona podała, że następnego dnia do mieszkania przyjechał R., którego nazwiska nie pamięta. Siedział on razem ze wszystkimi i spożywał alkohol. Oskarżona stwierdziła, że przybyły do mieszkania R. zdawał sobie sprawę, że na balkonie leży P. P. (1), lecz nie pamięta czy interesował się jego stanem i dopytywał, co się stało. Po pewnym czasie, wszyscy doszli do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę pogotowia. J. Ż. (1) razem z R. wyszli z mieszkania, zaś oskarżona wraz z D. Ż. (1) wezwała karetkę pogotowia. Oskarżona wyjaśniła, że po odjeździe karetki, która zabrała żyjącego P. P. (1), do mieszkania wrócili J. Ż. (1) wraz z R., po czym każdy pojechał do swojego domu (k.742 od słów " następnie podejrzana wyjaśniła" do k. 743 do słów" dużo sobie przemyślałam).
Oskarżona na końcu zaprzeczyła, aby miała skakać pokrzywdzonemu po głowie i podała, że nic nie wie, aby ktoś skakał P. P. (1) po głowie zdanie (z k; 743 zdanie " ja nie skakałam P. nogami po głowie" i zdanie:" to wszystko, co mam do wyjaśnienia. Nic mi nie wiadomo, aby ktoś skakał P. nogami po głowie").
W takcie rozprawy oskarżona nie przyznała się do popełniania zarzucanego jej czynu, skorzystała jednocześnie z przysługującego jej prawa do odmowy składania wyjaśnień oraz z prawa do odmowy udzielania odpowiedzi na zadawane pytania (k. 904-905).
3. Uzasadnienie faktyczne
Zawiera wskazanie, jakie fakty sąd uznał za udowodnione (A.), na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych (B.), wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku (C.) oraz okoliczności, które miał na względzie przy wymiarze kary oraz przy innych rozstrzygnięciach zawartych w wyroku (D.) - art. 424 § 1 i 2 k.p.k.
Część A.
Jedenastego czerwca 2013 r. około godziny 6.30 szesnastoletni M.M. przyszedł pod budynek numer (...) przy ulicy (...) w B. W jego szczycie znajdował się sklep z artykułami spożywczymi prowadzony przez S.N. (1). Dzień wcześniej chłopak postanowił, że właśnie w tej placówce handlowej dokona rozboju i zabierze pieniądze. W tym celu wychodząc z domu zabrał ze sobą nóż kuchenny z dwudziestocentymetrowym ostrzem-zamierzał zagrozić jego użyciem i w ten sposób skłonić właściciela sklepu do przekazania mu pieniędzy.
M.M. udał się do sklepu chcąc ocenić warunki do dokonania przestępstwa, nabył zapaliczkę, po czym wyszedł. Następnie przebywał w pobliżu budynku obserwując m.in. wejście do ww. placówki handlowej. Gdy uznał, że nadszedł odpowiedni moment, a w sklepie nie ma klientów, kilkanaście minut przed godziną ósmą ponownie wszedł do środka. Aby uniknąć późniejszego rozpoznania wcześniej nałożył na głowę kaptur kurtki oraz naciągnął na część twarzy kawałek czarnego materiału uciętego z rękawa koszuli. Przeskoczył przez ladę, kopnął zaskoczonego S.N. (1) i kierując w jego stronę trzymany w ręku nóż zażądał wydania pieniędzy. Mężczyzna odmówił i postanowił bronić swojej własności. Doszło do konfrontacji siłowej, w trakcie której obaj się przepychali, szarpali, zaś napastnik uderzył ręką S.N. (1). W pewnym momencie właściciel sklepu, stojąc naprzeciw nastolatka, przycisnął go do mebla z półkami usytuowanego przy ścianie po lewej stronie (patrząc od strony drzwi wejściowych w kierunku wnętrza sklepu) od lady. Ten chcąc się oswobodzić, trzymanym w prawym ręku nożem zadał mężczyźnie dwa ciosy nożem w plecy. Ranny mocno krwawiąc upadł na podłogę, na którą sprawca odrzucił nóż. Chwilę później do sklepu weszła B. L. Widząc schylonego nieznajomego, który stał tyłem do niej za ladą, przeczuwając, że stało się coś złego, przestraszona niezwłocznie wybiegła na zewnątrz. O zastanej sytuacji powiedziała przechodzącemu obok bloku listonoszowi A.S. (1). Ten wszedł do sklepu, a widząc stojącego za ladą i uderzającego o nią szufladą od kasy sklepowej M.M., obawiając się, że nieznajomy może mieć broń, opuścił pomieszczenie. Zawołał znajdującego się w pobliżu kolegę, P.W. (1), po czym obaj ponownie weszli do sklepu. P.W. (1) krzyknął, aby chłopak zostawił kasę i się odsunął, po czym odepchnął go. Wychylił się za ladę i zobaczył leżącego na podłodze, konającego S.N. (1). Następnie nakazał sprawcy, aby udał się na zaplecze. Ten wycofał się tam, ale po chwili wrócił, podniósł leżące na podłożu swoje spodnie, nałożył je, po czym schwycił S.N. (1) za rękę i nogę usiłując przeciągnąć go na zaplecze. Widząc to P.W. (1) krzyknął, aby go zostawił i ponownie wezwał nieznajomego do wyjścia na zaplecze, co też ten ostatecznie uczynił.
W międzyczasie A.S. (1), widząc co się stało i że właściciel sklepu jest umierający, o godzinie 7.52 telefonicznie wezwał policję, a następnie pogotowie ratunkowe. Funkcjonariusze z Wydziału (...) KMP w B. przyjechali po kilku minutach. Jeden z policjantów zatrzymał przebywającego na zapleczu sprawcę, a drugi próbował udzielić pomocy poszkodowanemu. Gdy na miejsce przybyła załoga pogotowia ratunkowego, jej członkowie przenieśli S.N. (1) do karetki, gdzie podjęli bezskuteczne próby reanimacji. Mężczyzna zmarł w wyniki odniesionych ran kłutych. Uszkodzenie odcinka brzusznego aorty oraz płata dolnego płuca lewego, z następowym ostrym krwawieniem wewnętrznym i zewnętrznym, wywołało wstrząs urazowo-krwotoczny będący przyczyną śmierci.
W trakcie realizacji opisanych wyżej przestępczych działań M.M. miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania ich znaczenia oraz pokierowania własnym postępowaniem.
Decyzją Sądu Rejonowego w Białymstoku, V Wydział Rodzinny i Nieletnich, jego sprawę w trybie art. 42 § 3 u.p.n. w zw. z art. 10 § 2 k.k. przekazano prokuratorowi celem dalszego prowadzenia. Postanowieniem z dnia 12 czerwca 2013 r. ten sam sąd orzekł umieszczenie nieletniego w Schronisku dla Nieletnich w D., gdzie przebywał on także w dacie wyrokowania.
Część B.
Przyczynę zgonu S.N. (1) wskazali pracownicy Uniwersytetu Medycznego w B. (...), tj. I.S. (2) i M. F. Pokrzywdzony zmarł, gdyż zadano mu dwie rany kłute pleców, w efekcie których doszło m.in. do uszkodzenia odcinka brzusznego aorty oraz płata dolnego lewego płuca - z następowym ostrym krwawieniem wewnętrznym i zewnętrznym - co spowodowało wstrząs urazowo-krwotoczny. Biegli opisali dokładnie mechanizm powstania tych ran, przebieg kanałów drążących, a także odnieśli się do tego, czy mogły one powstać w okolicznościach wskazanych przez oskarżonego, od znalezionego w sklepie noża.
Śmiertelne ciosy zadał M. M. Z punktu widzenia zasady i zakresu jego odpowiedzialności istotnym było to, dlaczego przyszedł do sklepu spożywczego, w jakich okolicznościach użył noża wobec S.N. (1), a przede wszystkim z jakim zamiarem (zob. art. 9 § 1 k.k.) to zrobił.
Oskarżony dość obszernie opisał wydarzenia z 11 czerwca 2013 r. Przygotował się po dokonania rabunku - wychodząc z domu zabrał nóż, jak i kawałek materiału, którym wchodząc do sklepu zasłonił twarz. Nóż faktycznie nie jest mały, ale skoro w zamierzeniu sprawcy miał wywołać efekt odstraszający, spowodować poddanie się jego woli (zob.k. 215), to takie właśnie narzędzie mogło to spowodować. Na podstawie jego gabarytów nie można jednak wnioskować, że miał służyć pozbawianiu życia pokrzywdzonego, a sprawca wchodząc do placówki handlowej chciał zabić człowieka. Jego twierdzenia, że liczył na to, że jej właściciel przestraszy się, nie będzie chciał ryzykować i wyda pieniądze, jawią się jako logiczne i wiarygodne. Ktoś, kto chce zabić ofiarę przestępstwa, zdając sobie sprawę z tego, że tylko ona będzie go widziała (na to liczy i do tego zmierza oczekując, aż w sklepie nie będzie klientów), nie maskuje twarzy.
Według wersji sprawcy przeskoczył ladę, kopnął właściciela sklepu, wyciągnął nóż kierując go w stronę stojącego bardzo blisko pokrzywdzonego i zażądał pieniędzy. Ten sprzeciwił się, doszło do "szarpaniny", po czym S.N. (1) przyparł sprawcę do "takiej szafki", zaś ten "odgiął się do ściany i był przyduszany ramieniem" (k. 214).
Wygląd wnętrza sklepu wskazuje, że doszło tam do walki. I teraz nie wiemy, czy była ona efektem napaści, agresji oskarżonego dążącego do zabicia mężczyzny, czy też było tak, jak on mówił, tj. że S.N. (1) sprzeciwił się zaborowi jego mienia i podjął aktywną obronę nie przed atakiem na jego życie, lecz aby bronić swojej własności. Ani oględziny miejsca zdarzenia, w tym ujawnione ślady, ani też uzupełniająca opinia biegłych, nie pozwalają na wykluczenie tej drugiej wersji wydarzeń i przyjęcie pierwszej. Ilość obrażeń zmarłego (zob.k. 161-163; por.k. 460) może wskazywać na przewagę sprawcy, ale nawet przyjęcie takiego założenia nie może prowadzić do zanegowania przedmiotowego "przyciśnięcia" w pewnej fazie zajścia (gdy przewagę uzyskał pokrzywdzony). Poza tym przedsiębiorca miał na sobie tylko cienką koszulę - napastnik zaś był w koszulce, bluzie i kurtce (k. 13v, 101, 214, zdjęcia k. 25; częściowo mogły one np. amortyzować ewentualne obicia się ciała o wystrój wnętrza sklepu, czy też efekty odpychania, szarpania). Tak więc zadrapania, czy podbiegnięcia krwawe łatwiej można było spowodować w czasie szarpaniny (zob. wysłuchanie biegłej k. 714v) u pierwszego z nich, niż u drugiego. Rozerwana kurtka M. M. (k. 25), czy też ściągnięty jego but, także zdają się potwierdzać aktywne działania właściciela sklepu. Obrażenia głowy pokrzywdzonego powstały od ciosów w ten rejon. O takich mówił oskarżony, a choć znajdują się one po lewej stronie głowy - sprawca mówił o ciosach lewą ręką - do gwałtowny przebieg wydarzeń niewątpliwie miał wpływ na jego wyjaśnienia (możliwym jest też zadanie ciosu ręką, w której trzyma się nóż). Urazy te ponadto mogły powstać od uderzenia głową w jakiś element półki, regału, czy lodówki.
Sprawca trzymał w ręku nóż. Jednak ani uraz grzbietu prawej dłoni (k. 162: "wrzecionowata 3 cm ranka, o równych, gładkich brzegach, dość powierzchowna"), ani też szyi (k. 162: "rysowate przyschnięte otarcie naskórka o długości 4 cm", zob. też k. 715v) S.N. (1), nie dowodzą tego, że powstały np. w czasie obrony przed próbą zadania celowo śmiertelnego ciosu w newralgiczną część ciała, a nie w wyniku dynamicznego przebiegu wydarzeń, o których mówił sprawca. Kodeksowa zasada rozstrzygania wszelkich wątpliwości na korzyść oskarżonego zobowiązuje sąd do przyjęcia spośród dwóch lub kilku wersji możliwych takiej, która nie będzie sprzeczna z tą normą prawną.
Sąd zdaje sobie sprawę, że oskarżony może kłamać i chcieć przedstawić zajście w jak najbardziej dla siebie korzystnym świetle. Drugi z jego uczestników niestety nie żyje i nigdy nie poznamy jego stanowiska. W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego stanowisko sprawcy co do głównych jego wątków jawi się jako realne i bez naruszenia normy art. 5 § 2 k.p.k. negatywnie nie można go zweryfikować.
Czy pokrzywdzony widząc nóż podjął ryzyko i zdecydował się na siłową konfrontację? W świetle leżącej na podłodze kasy fiskalnej (może zareagował, gdy napastnik usiłował zabrać znajdującą się pod nią kasetkę, czy też wyjąć z niej pieniądze; kasetkę też sprawca najprawdopodobniej podnosił z podłogi, skoro zgiętego (schylonego) widziała go B. L., a po chwili A.S. (1) zauważył, jak ww. uderza nią o ladę), mając na uwadze dość dużą sumę pieniędzy, która znajdowała się w sklepie (k. 52), takie zachowanie nie jest nieprawdopodobne. Nawet jeśli S.N. (1) wcześniej instruował najbliższych, aby w przypadku zagrożenia nie ryzykowali zdrowia żeby bronić mienia, to wcale nie oznacza, że 11 czerwca 2013 r., w emocjach, nie mając czasu na przemyślenie sytuacji, właśnie tak się zachował. Oczywiście miał do tego pełne prawo (art. 25 § 1 k.k.), a jego postępowanie nawet w minimalnym stopniu nie usprawiedliwia działania sprawcy (ma jednak wpływ na ocenę strony podmiotowej zbrodni).
Umiejscowienie ran kłutych wskazuje, że najprawdopodobniej faktycznie zostały one zadane wtedy, gdy przedsiębiorca znajdował się bardzo blisko napastnika, być może przytrzymywał go, przyciskał np. ramieniem, próbował obezwładnić. Mając na uwadze dyspozycję art. 5 § 2 k.p.k., taką sytuację należało przyjąć. Z protokołu oględzin wnętrza sklepu i materiału poglądowego wynika, że po lewej stronie od lady (patrząc od strony drzwi wejściowych) znajduje się regał z półkami, przy czym w dolnej jego części trzy z nich są bardziej wysunięte do przodu (k. 20v, fot. 22). To właśnie przy tym meblu leży but ofiary zbrodni, a znajdujące się na półkach kartony papierosów są porozwalane, tak jak i butelki z napojami na stojącym blisko niego regale metalowym (ww. zdjęcie i k. 12v). Możliwe jest więc, że, tak jak mówił oskarżony, przechylił się on do tyłu przyciskany do drewnianego regału przez broniącego swojej własności mężczyznę i wtedy, chcąc się uwolnić, postanowił zadać ciosy nożem (k. 214). Pomiędzy tym meblem, a początkiem plamy krwi jest bardzo mała przestrzeń (k. 17, fot. IMGP9650). Odepchnięcie przez napastnika, czy też zrobienie np. dwóch kroków w tył po otrzymaniu ciosów - przy uwzględnieniu "pozycji wyjściowej" obok regału z półkami przy ścianie z prawej strony - skutkowałoby upadkiem właśnie na wysokości lady. Usytuowanie pokrzywdzonego zaraz po upadku - leżał na plecach, wzdłuż lady, głową w stronę plastikowych skrzynek (k. 21, fot. 23), także pośrednio potwierdza wzajemne położenie atakującego nożem i atakowanego, na które wskazywał oskarżony. Gdyby S.N. (1) otrzymał ciosy w plecy od napastnika stojącego za nim, bardziej prawdopodobnym jest, że upadłby do przodu i leżałby na brzuchu.
Z obu ekspertyz wynika (k. 160-171, 450-468), że ostrze noża podczas zadawania ciosów ustawione było w płaszczyźnie poprzecznej do osi ciała pokrzywdzonego i skierowane w tę samą stronę (rana nr 1 (na grzbiecie po lewej stronie) biegun przyśrodkowy ostry, biegun boczny tępy; rana nr 2 (na grzbiecie po prawej stronie) biegun przyśrodkowy tępy, biegun boczny ostry). W obu przypadkach kanał drążący przebiegał od góry do dołu, od tyłu ku przodowi. W przypadku rany nr 1 drążyła ona od strony lewej nieco ku stronie prawej, zaś ta oznaczona nr 2, od strony prawej ku lewej (k. 455 i 467). Ta charakterystyka urazów potwierdza sposób ich zadania opisany przez sprawcę. Przy uderzeniu nożem trzymanym w prawej dłoni w lewą, bliższą tej ręce napastnika część ciała atakowanego - znajdującego się w tym momencie z nim w pozycji "twarzą w twarz" - ostrze drążyło ku stronie prawej S.N. (1). Gdy przy ciosie w dalszą część jego tułowia sprawca ręką sięgnął dalej (do maksymalnego zasięgu ramienia), kanał przebiegał od strony prawej, do lewej (tekst jedn.: od prawego boku ku kręgosłupowi). Według biegłych - a brak podstaw, aby ich stanowisko podważyć - cios powodujący ranę nr 1 był bolesny, jednak "średnio - ciężki" i wywołał tylko chwilowe osłabienie sił S.N. (1) (k. 715). Skoro tak, to możliwym jest, że po jego otrzymaniu mężczyzna zdecydował się mocniej docisnąć przeciwnika, np. aby go obezwładnić i uniemożliwić powtórzenie ciosu. Zbliżenie ciał skutkowało zaś zwiększeniem zasięgu ramienia podsądnego, jeśli chodzi o możliwość zadania ciosu w prawą okolicę pleców właściciela sklepu, co też nastąpiło. Mając na uwadze treść art. 5 § 2k.p.k., nie można było więc zbudować innej, przeciwstawnej dla opisu sprawcy wersji wydarzeń. Na przykład takiej, o jakiej mówiła oskarżycielka posiłkowa. Także biegli możliwość zadania ciosów w plecy wtedy, gdy poszkodowany stał tyłem do napastnika, uznali za o wiele mniej prawdopodobną (tekst jedn.: jedynie taką, której wykluczyć nie można, k. 715).
Jednak nie wszystkie elementy wypowiedzi oskarżonego są prawdziwe. Zdając sobie sprawę co mu grozi, starał się w pewnym sensie usprawiedliwić tak karygodne działania, których się dopuścił. Temu miała służyć próba wykazania sytuacji zagrażającej wręcz jego życiu, poprzedzającej zadanie śmiertelnych ciosów. Gdyby faktycznie nastąpił nacisk na szyję sprawcy o takiej sile, która pozbawiałaby go tchu, to łączyłoby się to z powstaniem śladów
4. Uzasadnienie faktyczne
W dniu 29 kwietnia 2016 r. w R. w znajdującym się przy ul. (...) mieszkaniu J. R. wraz z konkubiną G. W. oraz córką E. R. spożywali alkohol. W godzinach wieczornych do mieszania J. R. przyszedł jego syn K. R., który znajdował się pod wpływem alkoholu. Dosiadł się on do obecnych osób zachowując się początkowo w sposób normalny. Jednak po jakimś czasie pomiędzy oskarżonym a jego ojcem - J. R. wywiązała się kłótnia, która dotyczyła spraw rodzinnych. E. R. opuściła wówczas mieszkanie ojca. Kłótnia zaczęła przybierać na sile, K. R. kierował pretensje do konkubiny ojca. W pewnym momencie K. R. podszedł do ojca i zaczął go bić pięściami po twarzy. Widząc to G. W. opuściła mieszkanie. Gdy oskarżony skończył zadawać uderzenia swojemu ojcu opuścił mieszkanie, do którego następnie powróciła konkubina pokrzywdzonego. Gdy zobaczyła w jakim stanie znajduje się pokrzywdzony wezwała Policję oraz pogotowie ratunkowe. J. R. był cały zakrwawiony, twierdził, że nie widzi. Przybyły na miejsce patrol policji dokonał stosownych czynności, jednocześnie wskazano interweniującym funkcjonariuszom osobę sprawcy, który oddalił się z miejsca zdarzenia, wobec czego policjanci udali się do miejsca w którym prawdopodobnie miał przebywać oskarżony. Natomiast J. R. został przewieziony do Wojewódzkiego Szpitala (...) w R. celem udzielania mu dalszej niezbędnej pomocy lekarskiej.
Oskarżony został zatrzymany tego samego dnia o godzinie 22.40. Przeprowadzone badanie na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało u oskarżonego 1,38 promila.
(częściowo wyjaśnienia oskarżonego k. 50-51, k. 52, k. 57, k. 62, k. 94v, zeznania G. W. k. 14-15, k. 45-46, k. 95, zeznania E. R. k. 16, k. 95, protokół zatrzymania osoby k. 3, protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości k. 4, protokół oględzin miejsca k. 18-19)
W wyniku zdarzenia pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci wieloodłamowych złamań ścian przednich bocznych i przyśrodkowych obu zatok szczękowych, złamania kości nosa, złamania ścian dolnych oczodołów, rany łuku brwiowego prawego i otarcia skóry obu rąk, co skutkowało naruszeniem czynności narządów jego ciała na okres powyżej siedmiu dni.
(protokół oględzin osoby wraz ze zdjęciami k. 6-7, k. 9-11, opinia biegłego k. 55).
Oskarżony był wielokrotnie karany (karta karna k. 63-64, odpisy wyroków k. 65-67, 68-70). Zarzucanego mu w niniejszym postępowaniu czynu dopuścił się w warunkach wielokrotnego powrotu do przestępstwa będąc uprzednio skazanym prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 12 stycznia 2001 r. w sprawie XXII K 88/00 za umyślne przestępstwo podobne z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 10 § 2 k.k. na karę 7 (siedmiu) lat i 11 (jedenastu) miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresie od 10 grudnia 1999 r. do 27 listopada 2006 r. i od 30 sierpnia 2010 r. do 16 czerwca 2011 r., prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Rybniku z dnia 15 lutego 2008 r., w sprawie III K 935/07 za umyślne przestępstwo podobne z art. 159 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. na karę 1 (jednego) roku i 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresie od dnia 8 czerwca 2007 r. do dnia 15 lutego 2008 r. oraz od dnia 16 czerwca 2011 r. do dnia 26 lipca 2012 r.
Oskarżony w toku postępowania przygotowawczego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i w dniu 1 maja 2016 r. wyjaśnił (k. 51-52), że w dniu 29 kwietnia 2016 r. przyszedł do domu około godziny 18.00, w mieszkaniu zastał ojca, jego konkubinę G. W., swoją siostrę E. R. i jej znajomego. Wszyscy spożywali alkohol wobec czego postanowił przyłączyć się do nich. Po opuszczeniu mieszkania przez siostrę oraz jej znajomego G. W. zaczęła mu pyskować że ma opuścić mieszkanie, ojciec również kazał mu wyjść z mieszkania. W momencie gdy miał już opuszczać mieszkanie ojciec wziął do ręki siekierkę, niewielki toporek i powiedział, że " łeb mu upierdoli", następnie przyłożył siekierkę do szyi pokrzywdzonego chcąc go w ten sposób nastraszyć. Wtedy oskarżony wyrwał mu siekierę z ręki i zaczął go uderzać po twarzy, na co ojciec nie pozostał mu dłużny. Po całym zajściu usiedli razem i znów spożywali alkohol. W tym momencie do mieszkania wróciła konkubina ojca, która wcześniej je opuściła z uwagi na toczącą się między nimi kłótnię. Następnie podał, że poszedł do mieszkania swojej nowej znajomej gdzie zastała go policja. Wskazał także, że nie była to pierwsza awantura z ojcem z jego udziałem.
Przesłuchiwany przed Prokuratorem tego samego dnia wyjaśnił (k. 52), że pobił ojca pięściami po twarzy gdyż ten kazał mu w wulgarny sposób opuścić mieszkanie i groził mu siekierą. Uderzył go pięściami po twarzy kilkakrotnie.
Przesłuchiwany w dniu 22 czerwca 2016 r. wyjaśnił (k. 62), że uderzył kilka razy ojca po twarzy bo ten zaatakował go siekierą, obaj byli pijani. Podał, że nie neguje tego, że obrażenia których doznał ojciec powstały w wyniku uderzania go po twarzy. Stwierdził, że początkowo postanowił się bronić, ale w końcowej fazie chyba oddał za dużo ciosów, wystarczyłoby trochę mniej tych uderzeń.
Na rozprawie głównej w dniu 29 listopada 2016 r. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień (k. 94v). Podtrzymał odczytane mu wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego, na pytanie Sądu wyjaśnił, że całe zajście trwało dokładnie 10 sekund, zadał ojcu kilka ciosów, chciał ojca obezwładnić, nie spodziewał się, że spowodowuje u ojca takie obrażenia, ojciec był wtedy agresywny.
Wskazać należy, że G. W. była naocznym świadkiem początku awantury pomiędzy K. R., a J. R. Podkreślała, że opuściła mieszkanie jak oskarżony podszedł do ojca i zaczął bić go pięściami po twarzy. Zaznaczyła, że nie dzwoniła wówczas na Policję, ponieważ już wcześniej miała miejsce sytuacja, że oskarżony pobił ojca, a później doszli do porozumienia. Dopiero po powrocie do mieszkania zauważyła w jakim stanie znajduje się pokrzywdzony i wówczas powiadomiła Policję i pogotowie ratunkowe.
Z uwagi na okoliczność, że wszystkie osoby znajdujące się w mieszkaniu były pod wpływem alkoholu, Sąd wyjątkowo wnikliwie analizował treść zeznań G. W. i nie dopatrzył się w nich złej woli, chęci pomawiania oskarżonego o przestępstwo, którego nie popełnił. Przedstawiła ona w sposób konsekwentny i rzetelny wersję zdarzenia poprzedzająca moment zadania ciosów przez oskarżonego. Opisała zachowanie oskarżonego w stosunku do niej jak i J. R. Sąd z nie znalazł podstaw by kwestionować zeznania tego świadka.
Jak wynika z zeznań E. R. opuściła mieszkanie ojca wraz ze swoim znajomym w momencie gdy oskarżony zaczął nieodpowiednio zachowywać się wobec konkubiny ojca oraz samego ojca. Stwierdziła iż zna zachowanie brata dlatego też wolała opuścić mieszkanie. Potwierdziła, że jest on porywczy i agresywny zwłaszcza gdy znajduje się pod wpływem alkoholu. Sąd podzielił zeznania tego świadka uznając je za wiarygodne, stanowcze i rzetelne.
Pokrzywdzony J. R., ojciec oskarżanego, na rozprawie głównej odmówił składania zeznań.
5. W oparciu o ujawniony w toku rozprawy materiał dowodowy sąd ustalił następujący stan faktyczny:
Zarzut I - przestępstwo popełnione wobec G. S. (1)
W dniu 19 czerwca 2009 r. G. S. (1) po godzinie 17 wyszła z pracy i w ramach spaceru wracała do domu piechotą przez park S., do którego weszła około godziny 17.20 od strony ulicy (...).
Z uwagi na to, ze kobieta miała słuchawki na uszach, odruchowo odwracała się za siebie.
W pewnym momencie zauważyła, że tuż za nią idzie młody mężczyzna. Zbliżając się do rogu ogrodzenia nowopowstałego budynku, mężczyzna ten w osobie M. K. (1) zaatakował G. S. (1) od tyłu chwytając prawą ręką pod jej gardło wskutek czego pokrzywdzona przewróciła się na lewy bok. Zaskoczona i zdezorientowana G. S. (1) początkowo nie odezwała się, lecz chwilę później myśląc, że napastnik chce od niej pieniędzy zaproponowała mu, by zatrzymał jej torebkę. M. K. (1) w odpowiedzi na to polecił kobiecie, by była grzeczna, wówczas nic jej nie zrobi, gdyż " potrzebuje tylko kobiety". Pokrzywdzona chociaż nie widziała twarzy oprawcy, po głosie uznała, że musi być to osoba młoda. Stojąc cały czas za G. S. (1) M. K. (1) podniósł kobietę, chwytając ją palcami prawej ręki za kark, a lewą ręką łapiąc za włosy odwrócił głowę ofiary tak, by ta nie miała możliwości zobaczenia jego twarzy i przeciągnął ją przez główną aleję parku w stronę nasypu, a następnie w okolice muru cmentarnego. M. K. (1) polecił G. S. (1), by odrzuciła parasolkę, którą trzymała w ręku i pomimo próśb o uwolnienie kazał kobiecie być cicho i wykonywać jego polecenia. Następnie M. K. (1) nakazał G. S. (1) zdjęcie spodni i zagroził jej, że jeśli nie będzie cicho to ją " zarąbie". Rozpinając pasek G. S. (1) poczuła na, że napastnik podciągnął jej koszulkę i przyłożył do pleców zimny ostry przedmiot przypominający nóż, co spotęgowało jej strach. Po ściągnięciu spodni M. K. (1) stojąc za swoją ofiarą nakazał jej pochylić się do przodu i włożył palce do pochwy. G. S. (1) głośno szlochała, zatem M. K. (1) zatkał kobiecie usta ręką i deklarował, że jak skończy, to ją wypuści. Następnie mężczyzna zasłonił ofierze oczy i zagroził, że teraz ją odwróci, a jeśli tylko kobieta na niego spojrzy to ją zatłucze, po czym ponownie wkładał palce do pochwy G. S. (1). W pewnym momencie M. K. (1) zorientował się, że w niedalekiej odległości stoi mężczyzna, wobec czego ponownie przeciągnął za włosy G. S. (1) na nasyp, w okolicy którego kobieta wcześniej zostawiła rozłożoną parasolkę. M. K. (1) uznał, że parasolka ta jest zbyt widoczna, zatem sięgnął po nią i polecił G. S. (1) złożenie jej, po czym mężczyzna zsunął swoje spodnie, kazał kobiecie pochylić się opierając się rękami o mur i podjął nieudaną próbę włożenia członka do pochwy swojej ofiary. Następnie odwrócił ją twarzą do siebie zakrywając jednocześnie oczy, nakazał jej ukucnąć, dotknąć jego członka oraz dokonać czynności oralnych. Kobieta wykonywała polecenia M. K. (1), który po chwili stwierdził, że coś jest nie tak i należy zmienić miejsce. Wobec tego dbając o to, by kobieta nie widziała jego twarzy, przeciągnął G. S. (1) za włosy około siedem metrów wzdłuż muru zatrzymując się przy jego załamaniu. Kobieta bezskutecznie prosiła o uwolnienie. M. K. (1) ponownie przystąpił do czynów lubieżnych opierając G. S. (1) o mur stojąc za jej plecami bezskutecznie próbował włożyć członka do pochwy. Następnie odwrócił ofiarę plecami do muru i przykrył oczy dłońmi podjął próbę współżycia, po czym kazał G. S. (1) uklęknąć i ponownie podjąć czynności oralne. Kobieta trzymała M. K. (1) za nogi, co spowodowało jego złość, wobec czego zagroził, że jeśli ich nie puści, to " przetrąci jej ręce". Czynność oralna spowodowała u mężczyzny wytrysk, po którym G. S. (1) wytarła spermę ze swojej twarzy o bluzkę. Następnie M. K. (1) przystąpił do kolejnych czynności seksualnych - dotykanie po piersiach, wkładanie ręki do pochwy, a w konsekwencji odbył z ofiarą stosunek dopochwowy, który zakończył ponownie wytryskiem na twarz ofiary. Kobieta wyciągnęła rękę, by się wytrzeć, co spotkało się ze stanowczym sprzeciwem M. K. (1), który popchnął G. S. (1), w wyniku czego kobieta mimowolnie spojrzała na twarz oskarżonego. To wywołało gniew M. K. (1), który zaczął słowami obelżywymi wyzywać G. S. (1), po czym agresywnie kopnął ją bokiem łydki w lewe przedramię, którym kobieta próbowała osłaniać głowę. Powtórzył to drugą nogą mówiąc jednocześnie kilkakrotnie, że kobieta widziała go. G. S. (1) czując wciąż potęgowany strach próbowała wyperswadować, że nie zdołała zapamiętać jego wizerunku i prosiła by ją wypuścił. Mężczyzna nie zrezygnował z dalszych czynności i odwracając tyłem G. S. (1) nieudolnie próbował odbyć z nią stosunek analny. Następnie nakazał, by kobieta zachowywała się cicho, a w przypadku nakrycia ich przez osoby trzecie kobieta miała deklarować, że akt seksualny odbywa się za przyzwoleniem, po czym M. K. (1) przystąpił do kolejnych czynności, w tym włożenia patyka do odbytu i pochwy G. S. (1). Kobieta wyperswadowała, że jest to dla niej bardzo bolesne, zatem M. K. (1) zaprzestał tego i włożył członka do pochwy pokrzywdzonej i krótko po tym doznał kolejnego wytrysku. M. K. (1) w dalszej kolejności przycisnął G. S. (1) do muru i wyraził zainteresowanie zawartością torebki swojej ofiary. Sięgnął do jej wnętrza i po kolei wyjmował różne przedmioty zadając przy tym pytania, tj. czy woda toaletowa jest oryginalna, a kiedy usłyszał odpowiedź twierdzącą odłożył flakon na miejsce. M. K. (1) w konsekwencji zabrał G. S. (1) paczkę papierosów i portfel z zawartością gotówki w kwocie około 250-300 zł. M. K. (1) odczytał też dane osobowe z dokumentów pokrzywdzonej i zagroził, że jeżeli powie osobom trzecim o zdarzeniu, on wiedząc gdzie kobieta mieszka zadba o to, by " długo nie chodziła po tym świecie".
W dalszej kolejności M. K. (1) zaczął pytać o telefon, a gdy G. S. (1) oznajmiła, że nie wie gdzie on jest, nakazał kobiecie opisać jak wygląda. Kobieta wciąż będąc w pozycji pochylonej nałożyła bieliznę oraz spodnie i próbowała otrzepać pozostałości błota. Oskarżony starał się odnaleźć telefon komórkowy, a następnie podał G. S. (1) resztę jej garderoby i torebkę, po czym złapał ją za kark i wyprowadził z krzaków na ścieżkę główną od strony ulicy (...), po drodze szukając telefonu i dopytując o słuchawki G. S. (1). Widząc w odległości ok. 20 metrów stojące dwie kobiety, M. K. (1) kazał G. S. (1) odwrócić się i iść między murem a wałem w kierunku parku licząc do 50-ciu. Kobieta zgodnie z poleceniem poszła we wskazaną stronę, jednak odwróciła się upewniając się, że M. K. (1) udał się w kierunku wyjścia i powróciła na miejsce zdarzenia celem odszukania telefonu i słuchawek. Wówczas podbiegł do niej M. K. (1) dopytując po co wróciła, na co kobieta oznajmiła, że zgubiła zatyczkę od kolczyka. W reakcji na to oskarżony nakazał G. S. (1) zdjąć spodnie i zmusił ją do odbycia kolejnego stosunku seksualnego, w trakcie którego kobieta zorientowała się, że w spodniach mężczyzny prawdopodobnie znajduje się jej portfel. Następnie M. K. (1) polecił G. S. (1), by uklęknęła, nałożył na jej ręce jej torebkę i kazał jej odczekać kilkanaście sekund, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia. G. S. (1) o godzinie 18:36 telefonicznie skontaktowała się z mężem informując o zdarzeniu i udała się do domu, gdzie wzięła szybki prysznic. (k. 39-41) dowody: wyjaśnienia oskarżonego, k. 1132-1135, k. 1789-1791, 1932-1935, 2748-2749, zeznania świadka G. S. (1), k. 38-41, 43-44, 68-69, 84-85, 86-87, 114-115, 120-123, 126-127, 130-133, 191-194, 207-210, 340-342, 1762-1765, 1976-1978; dokumentacja fotograficzna k. 35-37, opinia biologiczna k. 520-522, 556-558, protokół oględzin plus załączniki, k. 12-18, protokół oględzin k. 581-590, opinia biologiczna, k. 710-714, protokół oględzin rzeczy, k. 27-28, opinia kryminalistyczna, k. 101-105, 108-109, notatka z użycia psa, k. 10
Na skutek zaistniałego przestępstwa G. S. (1) podjęła miesięczne leczenie przeciwko (...) i zażyła środek wczesnoporonny. Z uwagi na powstałe u niej trudności adaptacyjne, podjęła także leczenie u lekarza psychiatry.
dowody: zeznania G. S., k.1137, opinia biegłej K. A. - M., k. 1264-1265, 1323-1324, karta informacyjna, k. 4; dokumentacja medyczna, k. 592-596.
W dniu 21 sierpnia 2009 r. ok. 17.15 G. S. zobaczyła M. K. (1) w okolicy przystanku tramwajowego na skrzyżowaniu ulic (...). M. K. (1) unikając kontaktu wzrokowego z pokrzywdzoną pośpiesznie wsiadł do nadjeżdżającego tramwaju.
dowody: zeznania G. S., k. 131-132; dokumentacja poglądowa, k. 245-248.
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń